Obiecałaś,że więcej tego nie zrobisz...
Selena's POV:
Powoli podniosłam ociężałe powieki i od razu je zmrużyłam,ponieważ do mojej źrenicy przedostały się bardzo intensywne promienie światła. Zmarszczyłam czoło i jeszcze mocniej zacisnęłam powieki. Czułam się tak,jakby moją głowę miał rozwalić jakiś granat. W głowie miałam kompletny mętlik. Co się stało? Gdzie ja jestem? Czy ja nie żyję?-takie pytanie owładnęły moją głową. Czułam,że moje serce bije bardzo powoli. Po chwili odważyłam się ponownie otworzyć oczy. Tym razem udało się. Próbowałam się podnieść na łokciu jednak nie mogłam. Poczułam przeszywający ból w okolicach nadgarstka. Czułam się tak,jakby ta ręka zaczęła mi dosłownie płonąć żywym ogniem. Syknęłam zaciskając oczy i zęby. Miałam ochotę krzyknąć na cały głos. Poczułam,jak po moim policzkach spływają łzy bezradności. Nienawidziłam takich sytuacji. Kiedy jestem kompletnie bezradna,kiedy nie mam na nic wpływu,kiedy czuję się zupełnie do niczego. Ostatnimi czasy czuję się tak coraz częściej. Kiedy w domu są te wieczne awantury ja czuję się beznadziejnie. Jak ostatni tchórz. Jestem kompletnie bezradna. Widzę jak moja mama i siostra to przeraża,jednak ja też nie umiem przeciwstawić się Ojcu. W takim stanie jest zdolny do wszystkiego. Nawet do rękoczynów. Tak bardzo bym chciała,żeby to wszystko okazało się jedynie pieprzonym snem. Tak bardzo bym chciała być wreszcie szczęśliwa. Czerpać radość z życia,jednak jak widać nie jest mi to pisane. Najpierw bolesne zerwanie z Masonem-chłopakiem,którego naprawdę kochałam. Jednak on traktował mnie jedynie jako zabawkę i z dnia na dzień mnie zostawił. Tak po prostu. Nagle wszystko przekreślił i poleciał do innej. Wtedy mój świat runął w gruzach. Nie chciało mi się żyć. Czułam się beznadziejnie. To właśnie przez niego popadłam w liczne nałogi. Mianowicie zaczęłam coraz częściej nadużywać alkoholu,często upijałam się tak mocno,że trafiałam na odwyk. Kilka miesięcy później sięgnęłam po pierwszego papierosa. Spodobało mi się to,ponieważ po zapaleniu poczułam się o niebo lepiej. Wszystkie moje troski i problemy gdzieś się rozpływały. Czułam się taka...wolna. Wtedy czułam,że poradzę sobie ze wszystkim. I szczerze mówiąc miałam gdzieś,że nikotyna niszczy moje organy wewnętrzne jak to wszędzie o tym trąbią. I tak to się zaczęło. Używek zażywam aż do dziś. Potrafię zużyć dziennie 3 paczki papierosów,więc jest to całkiem sporo,wiem,że to jest wielkie gówno,ale nic nie poradzę na to,że nie potrafię tego rzucić. Pewnie sobie myślicie "No jak to nie potrafisz? Przecież to proste. Nie palisz i tyle". Nic z tych rzeczy. To jest trudniejsze niż się wydaje. Kiedy w odpowiedniej porze nie zapalę fajki staję poddenerwowana,rozdrażniona i czuję takie dziwne wiercenie w brzuchu czyli tzw. głód nikotynowy. Mam nadzieję,że kiedyś uda mi się wyjść z tego bagna. Nie wiem jak,nie wiem kiedy,ale mam nadzieję.
Rozmyślając o tym nawet nie zauważyłam kiedy w mojej sali zjawiła się pielęgniarka,która zaczęła zmieniać mi kroplówkę. Chyba nie zauważyła,że odzyskałam przytomność bo zupełnie mnie ignorowała. Postanowiłam się odezwać.
-Proszę Pani..-zaczęłam zachrypniętym głosem głośno odchrząkując
Kobieta podskoczyła lekko jednak spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
-Witaj. Nareszcie się obudziłaś. Ale nam stracha napędziłaś..
-Co się stało?
-Nic nie pamiętasz?-zdziwiła się.
Pokręciłam przecząco głową.
-Próbowałaś popełnić samobójstwo poprzez cięcie się. Lekarze podczas reanimacji zauważyli,że masz dużo więcej takich ran,jednak ta była najgroźniejsza. Lekko nacięłaś główną tętnicę,co sprawiło,że straciłaś bardzo dużą ilość krwi. Naprawdę było groźnie,jednak twój stan już się poprawia.
Próbowałam popełnić samobójstwo? Znowu? Rany..to już powoli staje się nudne. Chyba już po raz dziesiąty to zrobiłam. W ciągu dwóch lat chyba byłam 6 razy w szpitalu poprzez podcinanie sobie żył. Reszta przypadków była bardzo łagodna i rany szybko się goiły. Czy ja kiedykolwiek się ogarnę? W sumie nie wiem dlaczego się cięłam. Mogę to jedynie wytłumaczyć tak,że to jak na razie jedyny sprawdzony sposób na wyładowanie swojego gniewu i...wstydu? Tak,to dobre określenie. Ale tym razem chyba naprawdę posunęłam się trochę za daleko. W końcu lekarze nie reanimują od tak. Musiało być ze mną naprawdę źle. Trochę żałowałam,że mnie uratowali. Gdyby sobie odpuścili zbędnej roboty zapewne już dawno byłabym gdzieś indziej. Gdzieś tam w tym nowym,lepszym świecie. Być może tam w końcu znalazłabym szczęście,a tak dalej jestem przytłoczona tym swoim beznadziejnym żywotem. To wszystko zaczęło mnie już powoli przerastać. Najpierw rozstanie z Masonem,później ten cały alkoholizm Ojca,wieczne awantury,problemy finansowe i na dokładkę wieczne docinki ze strony Green.
Jeżeli chodzi o Ojca to wszystko zaczęło się 6 lat temu,kiedy utracił on swoją wymarzoną pracę. Wtedy całkowicie się załamał i nie pomogły nawet rozmowy z psychologiem. Dlatego też zaczął on sięgać po alkohol. Najpierw 1-2 piwa dziennie,jednak z czasem zaczął chlać coraz więcej i więcej. Aż doszło do tych wszystkich awantur,rękoczynów,wyzwisk. I tak jest do dziś i zapewne tak już pozostaje. Nawet nie zauważyłam jak po moich policzkach ponownie spływają łzy. Nie miałam już na nic siły.
Nagle do mojej sali wparowała moja przyjaciółka Demi. Wyglądała...hmm..dziwnie? Włosy miała potargane,makijaż rozmazany,ubranie dziwnie rozciągnięte a na jej twarzy malował się niepokój. Kiedy zobaczyła,że jestem przytomna strach ustąpił miejsca niesłychanej radości. Dee podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła. Lekko objęłam ją,ponieważ moja ręka nadal nie była w pełni sprawna. Poczułam,że moja przyjaciółka zaczyna drżeć a moja koszulka z tyłu zaczyna robić się mokra.
-Nie płacz,Dee.-mruknęłam do jej ucha a ona jeszcze mocniej się rozkleiła. Przycisnęłam ją jeszcze mocniej. Bała się. Bała się o mnie. Było to urocze. Miło wiedzieć,że komuś jednak jeszcze na mnie zależy. Po 10 minutach wreszcie oderwałyśmy się od siebie,przyjaciółka zajęła miejsce na krześle obok mojego łóżka i mocno ścisnęła moją zdrową rękę. Nadal się o mnie bała. Czułam to.
-Sell,u licha coś ty sobie myślała?! Ile jeszcze razy masz zamiar narażać swoje życie?!
-Wybacz,Dem..ale ja już tak nie mogę. To wszystko mnie przerasta. Ja..ja nie mogę przestać. To jest silniejsze ode mnie.
-Obiecałaś,że więcej tego nie zrobisz...
-Demi,ale ja...
-Seliś,damy radę. Pomogę Ci jak tylko będę mogła. Możesz się nawet do nas wprowadzić,przecież wiesz,że moja mama traktuje Cię jak własną córkę i napewno się zgodzi.
-Demi,ale ja nie mogę. Nie mogę zostawić mojej matki i siostry z tym wariatem.
-Przecież oni też mogą się do nas przeprowadzić.
-Moja mama się nie zgodzi.
-Aha..czyli woli codziennie udzielać się z tym wariatem i płakać po nocach?
-Jak widać..
-Selena! Tak nie może być! Nie pozwolę,żebyś mieszkała z nim pod jednym dachem. Moja mama porozmawia z twoją mamą i wszystko będzie dobrze. Obiecuję Ci to. Tylko proszę,obiecaj mi coś.
-Co tylko zechcesz.
-Obiecaj mi,że już nigdy nie będziesz się cięła oraz wyjdziesz ze swoich nałogów. Pomogę Ci we wszystkim,kochanie.
-Obiecuję.-wyszeptałam i mocniej ścisnęłam jej rękę.
Zobaczyłam,że dziewczyna szeroko uśmiecha się a po jej policzku spływa jedna,samotna łza...
****
Hej! :D Oto 1 rozdział. Wiem,wiem..beznadziejny,no ale cóż. Nie mam zdolności pisarskich. Jednak mam nadzieję,że jeżeli ktoś to w ogóle przeczyta to spodoba mu się to.
Jeżeli to czytasz to pozostaw po sobie komentarz,bardzo mi na tym zależy. ;)
Z góry dziękuję.<3
Pozdrawiam.;*
MaDzIa.<3
Kocham to! ;* <3 Czekam na kolejny.<3 :D *.*
OdpowiedzUsuńJuż to kocham! *.* Czekam na nn.<3 Poinformuj mnie jeżeli możesz.;* Z góry dzięki.;) Pozdrawiam.;*
OdpowiedzUsuńcudowny ♥
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://fanfiction-justinbieber-believe.blogspot.com/
To teraz posłuchasz krótkiej Litanii od strony mojej osoby. ;D
OdpowiedzUsuńTwojego bloga odkryłam przed chwilą, a można powiedzieć, że się zakochałam. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. A jednak mnie spotkała .. Cieszę się, że to zrobiłam. :33
Co do twojego bloga: Po prostu nie mogę pojąć, jak ty to robisz dziewczyno ? Gdzie ja byłam jak rozdawali talent ? Hę ? Dobra, odwala mi. Zobacz co ty ze mną robisz. XD ^^ Ehh .. Też tak chcę ! Zaintrygowało mnie to opowiadanie, nie powiem. To, w jaki sposób, z najmniejszymi szczegółami, jest piękne. Pozwalasz przenieść się czytelnikowi do świata twojego opowiadania. Dobra, nie będę dalej pisała. Bo jak się rozpiszę, to mój komentarz będzie na całą stronę i jeszcze będziesz musiała przewijać. :>
Bardzo by mi było miło gdybyś wpadła do mnie
<3
http://szukajac-doroslosci.blogspot.com/
Występują m.in:
selena gomez
justin bieber
emma waston
demi lovato
miley cyrus
joe jonas
kim crauford
jack anderson
jerry martinez
isabella swan
To jak wpadniesz pozostaw komentarz <333333
Kocham cie i twojego bloga <33
Ja wale, no cudowny! <33 zakochałam się na tyle, że dodałam twojego bloga do ulubionych u mnie :** Pisz szybko!!!
OdpowiedzUsuńU mnie wieczorem nowy, zapraszam, komentuj <333
http://justinanddeynnmymirrorstaringbackatme.blogspot.com/
Kocham! *.* Kiedy nn? Nie mogę się doczekać.;*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny:ooo*.*
OdpowiedzUsuńjeśli jesteś zainteresowana zwiastunem na bloga zapraszam do:
http://zwiastunowa-garderoba.blogspot.com
Super rodział :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńu mnie nowy : http://fanfiction-justinbieber-believe.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń53 year old Paralegal Kalle Kesey, hailing from Manitou enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Flying. Took a trip to St Mary's Cathedral and St Michael's Church at Hildesheim and drives a Savana 3500. skorzystaj z tego linku
OdpowiedzUsuń